- Weź ten swój ryj sprzed mojej twarzy,
gnojku – syknęła, unosząc się na palcach.
- A ja uważam, że gdyby Alicja przyłożyła
na rozprawie w sprawie ciastek... no... na przykład Królowi, to może by jej
nawet nie oskarżyli... – wydedukował chłopak od eyelinera, odwracając się na
krześle w stronę Laury i Kaia.
Kai wyprostował się i chrząknął.
- Czyli twoim zdaniem powinienem jej
przywalić, Baekhyun? – zapytał kolegę z uśmiechem.
- No dalej, cwaniaku! – krzyknęła Laura i
zaśmiała się dramatycznie.
- ...ale może lepiej, żeby przyłożyła
Królowej – nadal rozmyślał Alicja a.k.a. Baekhyun, zupełnie ignorując uwagi
Kaia.
- A ja mam pomysł – mruknęła Laura. –
Może Alicja powinna przyłożyć sobie?
- Dobra myśl! Lubię cię! – krzyknął
Baekhyun i wybiegł z pomieszczenia rozanielony. Musiał komuś powiedzieć o JEGO
pomyśle na zmianę treści książki.
Momoko nadal stała w kolejce do swojego idola. Wśród
otaczających ją fanek i pseudo-fanek czuła się nieswojo, ale nie miała zamiaru
rezygnować ze swoich marzeń z powodu tłumu. W głębi duszy liczyła na to, że
Chanyeol właśnie na niej na dłużej zawiesi wzrok. Może nawet się do mnie
uśmiechnie?, zapytała samą siebie. Co ja mówię, dodała po chwili, przecież on
się zawsze uśmiecha. Na jej twarz wstąpił rumieniec. Jak mogła o tym zapomnieć!
W pewnym momencie zapanowało poruszenie. Momo z
początku nie wiedziała, o co chodzi. Zerkając gdzieś ponad tłumem, starała się
wywnioskować, co tak rozbudziło fanki. Po chwili w oddali mignął jej...
- Chanyeol! – wyrwało jej się cichutkie, dość
nieśmiałe, ale niezwykle bolesne.
Chłopak wstał od stolika i wyszedł, a w ślad za nim
podążyli pozostali członkowie zespołu. Fanki zareagowały nazbyt żywo. Jedne
zaczęły biec w ich kierunku, inne zaczęły płakać, jeszcze inne trochę
pojęczały, a potem sobie poszły, nie widząc sensu w czekaniu na powrót idoli.
Momoko stała jak słup.
Baekhyun szybkim krokiem przemierzał korytarz.
Musiał jak najszybciej znaleźć Sehuna i powiedzieć mu o SWOIM nowym pomyśle na
zmianę treści „Alicji w Krainie Czarów”. Oczywiście, jak to on, nie miał
zamiaru wspominać o tym, że pomysł wcale nie był jego, tylko tej dziwnej
dziewczyny, którą przypadkiem poznał chwilę temu, ale Sehun doskonale zdawał
sobie sprawę z tego, że Baek nigdy nie myślał samodzielnie.
„Alicja” wszedł do garderoby przyjaciela z szerokim
uśmiechem przylepionym do twarzy. Pierwsze, co rzuciło mu się w oczy, to
grobowa cisza i nienaturalnie poważny Sehun, bez celu stojący na samym środku
pomieszczenia. Jego wzrok był pusty, wbity gdzieś w nieokreślony punkt na
ścianie.
- Cześć – powiedział bez większego entuzjazmu.
- O, Baekhyun! – dało się słyszeć z drugiego końca
pokoju. To był Xiumin. Siedział na fotelu z książką w dłoniach. Chyba czytał,
chociaż znając jego, można było mieć ku temu wątpliwości – zazwyczaj tylko
udawał, żeby wyjść na inteligentniejszego.
- Nie uwierzycie...! – krzyknął Baekhyun.
- Nie, mnie w to nie mieszaj... – mruknął Xiumin i
wrócił do lektury.
- To... Nie uwierzysz, Sehun! – ponownie wykrzyczał
Baek i podszedł do przyjaciela szybkim krokiem. Musiał mu wszystko powiedzieć.
- No nie uwierzę – odpowiedział chłopak, nawet na
niego nie patrząc.
- No nie uwierzysz! Mam taki pomysł...
I w tym
momencie zaczął się długi, nudny, wcale nie zajmujący monolog Baekhyuna. Sehun
nadal wpatrywał się w ścianę, jakby słowa kolegi w ogóle do niego nie
docierały. Przekrzywił głowę na bok, chcąc lepiej przyjrzeć się tajemniczemu
punktowi na ścianie. A Baek gadał, gadał, gadał i gadał, i jakoś niespecjalnie
przejmował się tym, że nikt go nie słucha.
- ...no rozumiesz, nie? To jest ekstra pomysł! Ona
powinna walnąć się sama! Alicja! SAMA! Wspaniaa...
BUM!
Baekhyun złapał się za głowę i jęknął przeciągle, w
końcu zwracając na siebie uwagę Sehuna. Ale nie to w tym momencie było
najistotniejsze.
- Oo... ona... ona tam stoi? Za mną? – zapytał Baek
płaczliwym głosem.
- No – odpowiedział Sehun bez większego entuzjazmu.
Kai odprowadziwszy Baekhyuna wzrokiem ponownie
spojrzał na Laurę. Dziewczyna wydawała się być zniecierpliwiona. Wyraz jej
twarzy świadczył o tym, że czegoś od niego oczekuje.
- No, słucham? – powiedziała dziewczyna, krzyżując
ręce na piersi. Chłopak nie odpowiedział. Zamiast tego usiadł przy lustrze,
jakby wcale nie dostrzegając towarzyszki. Położył dłoń na swoim policzku i
westchnął.
- Chcesz doświadczyć najprzyjemniejszej rzeczy w
swoim życiu?
Laura nie odpowiedziała, ale to nie przeszkodziło
Kaiowi w przedstawieniu jej tej rzeczy. Dla zachowania nastroju tajemnicy wziął
głęboki oddech i dopiero potem kontynuował.
- Podejdź do mnie, powoli wyciągnij rękę, podaj mi
ją…
Laura nie wiedziała co ma zrobić. Z jednej strony
zaciekawiona zachowaniem chłopaka, z drugiej stron nieco przerażona podeszła do
niego i podała mu swoją dłoń. Kai przez chwilę gładził jej palce. Dziewczyna
spojrzała na niego z dziwnym spokojem, jakby właśnie tego się spodziewała. Może
Kai nie był wcale taki zły?
- Jesteś pewna?
- Tak. – odpowiedziała po krótkiej chwili wahania.
Wtedy Kai zrobił coś zaskakującego, coś czego Laura
nigdy by się nie spodziewała.
- Teraz, moja droga…
- Tak Kai?
- …tutaj masz waciki – powiedział i szybko wepchnął
dziewczynie watę w dłoń – i ten płyn co tam stoi. Ostrożnie, powoli,
delikatnie, tak jak robią to profesjonaliści, z góry na dół, no wiesz… - Laura
zrobiła wielkie oczy – i teraz kochana, zmyjesz mi makijaż.
Dziewczyna zaczęła się śmiać. Nerwowo, histerycznie
chichotać. W jednej chwili zamilkła, wyrwała rękę z uścisku Kaia i okręciła go na
krześle w swoją stronę.
W tym momencie chciała powiedzieć mu coś, co
poszłoby mu w pięty. Coś, co na zawsze zmyłoby mu ten głupi uśmieszek z twarzy.
Już otworzyła usta, aby wykrzyczeć z siebie całą frustrację, ale potem
uświadomiła sobie, że to nie ma sensu. Od Kaia biła taka arogancja, taka
pewność siebie i taka zuchwałość, że Laura poczuła się słabo. Była zła na
siebie za to, że tu stoi, że pozwala mu sobą pomiatać, że nie ma na tyle odwagi
i że tak naprawdę nie ma ochoty zostawić go tu samego i zapomnieć.
- Nie mam siły już się z tobą kłócić. Żarty żartami,
ale to naprawdę zaczyna się robić żenujące. Rozumiem, że jesteś gwiazdą – Laura
spojrzała w górę, czując jak łzy napływają jej do oczu – ale nikt nie zasługuje
na takie traktowanie… Bo nie wiem czy wiesz, ale do jasnej cholery, to nie jest
bajka, a ty nie jesteś żadnym pieprzonym królem. Ktoś powinien ci to w końcu
uświadomić.
- Skończyłaś?
- Tak. – odpowiedziała smutno z zamiarem odejścia i
nie zobaczenia go już nigdy więcej.
Blondyn nic nie powiedział. Wstał z krzesła i
odwrócił się w stronę odchodzącej dziewczyny.
- Co ty sobie myślałaś?
- Słucham? – Laura zatrzymała się.
- Pytam, co sobie myślałaś mówiąc to wszystko?
Cholera! Co sobie myślałaś przyjeżdżając tutaj?! – jego twarz zrobiła się
czerwona, było mu gorąco. – Że odnajdziesz mnie i co mi powiesz? – pogładził się
po włosach i chrząknął. – „Cześć, jestem Laura. Przestałeś do mnie pisać. Nie
obchodzi mnie to, że może wcale nie chcesz mnie widzieć. Ale jestem tutaj, aby
zawracać ci dupę. Co z tego, że nic dla ciebie nie znaczę. Hihi.”
Laura czuła jak łzy spływają jej po policzkach.
- Po co mi to mówisz?
- Bo to prawda. Twoja obecność tutaj jest bezsensowna.
Zastanawiasz się dlaczego przestałem pisać? Jesteś nudna. Wcale nie jesteś
ładna. Nie jesteś nawet inteligentna. Jesteś zerem. Nienawidzisz mnie? –
Zaśmiał się. –To super.
- Idę stąd.
- Mam nadzieję, że już nigdy więcej cię nie zobaczę.
Nigdy. Więcej. Zrozumiałaś? I zamknij za sobą drzwi.
O MÓJ BOŻE! <3 Nareszcie! Myślałam, że nigdy się nie doczekam następnego rozdziału a tu tak znienacka! :D Obsesja Baek'a na punkcie Alicji jest straszna. Zaczynam się naprawdę zastanawiać czy wszystko z nim w porządku? XD Widzę, że powoli pojawia się reszta członków zespołu - Kamienna Twarz a.k.a Sehun i Xiumin. Co do Kaia.. To zachował się.. Nawet nie wiem jaki słów mam użyć. Tak czy siak rozdział świetny. Jestem zaskoczona i bardzo ciekawa jak ta cała sytuacja się dalej potoczy.
OdpowiedzUsuńNowe rozdziały pojawiają się niespodziewanie niczym hiszpańska inkwizycja... niemniej. Przyszłam tutaj pisać sensowny (opcjonalnie) komentarz!
OdpowiedzUsuńNadal uważam, że Kai jest najbardziej zepsuty i niejadalnym w całej swojej idealnej polewie chłopakiem, jak tylko się da, i nieodmiennie zaliczam to na duży plus. Teraz wszedł na zupełnie nowy poziom bycia bad boyem - aż zaskakujące, z jaką łatwością i nonszalancją. Odrzucił tą całą przeszłość (razem z Laurą, nie ma co się oszukiwać) na rzecz żywota żywego przykładu perfekcji... tak, arogancji ma tyle, że starczyłoby na cały zespół, a zostałoby jeszcze tyle, że mógłby rozsiewać prątki samouwielbienia. Nie do końca przekonuje mnie jego Królewsko-Idealna-Aura, ale na razie cieszę się drobnymi pokazami modelowej postawy dupka, jakie nam serwuje.
Pozostali bohaterowie również trzymają poziom (czy raczej konsekwentnie okazują się stadkiem kosmicznie sympatycznych indywiduuów) i mam nadzieję, że ci, którzy jeszcze nie zdążyli w opowiadaniu zadebiutować, również nie będą nudni. Trudno mi nawet w to uwierzyć, więc i nie obawiam się za bardzo, ale...
Natomiast do Momoko czuję sympatię na poziomie spirytualnym, a chociaż troszkę bawi mnie jej pełna złudzeń i dziecięcej naiwności osóbka, to i tak ją lubię. Nawet, jeśli ma pecha. Baekhyun także nie pozostaje mi obojętny, jest wykreowany tak... ekhm, bajecznie - że nie mogę tak po prostu spisać go na straty. On chyba nie dałby nikomu od tak zmyć swojego makijażdu, na pewno nie...
Laura jest momentami imponująco odważna, ale chwilami po prostu aż zbyt patetyczna w swoich słowach, więc nie wiem do końca, co o niej myśleć (ale z używniem mózgu zawsze miałam problemy, więc to nic takiego)... uh, rozpisałam się na temat postaci, a o samej akcji nie powiedziałam jak na razie nic konkretnego. Rzecz jasna, długość epizodu mnie nie satysfakcjonuje (ale to nadal nie o fabule!). W zasadzie nie stało się nic przełomowego, leku na śmierć jak nie było, tak nie ma - ale przynajmniej wszystko jest coraz lepiej zarysowane. Zachodzę w głowę, na czym oprą się dalsze perypetie głównej bohaterki (związane, rzecz jasna, z pewnym zespołem, co do tego akurat chyba nie powinnam mieć wątpliwości). Naprawdę.
I tradycyjnie - czekam na nowy rozdział. I na Krisa, jak zawsze.
Tak się w to wciągnęłam, że aż sama siebie nie poznaje O.O Bardzo mi się to podoba, szczególnie że ostatnio EXO jest coraz bliższe memu serduszku <3 Niecierpliwie czekam na kolejny rozdział i jeszcze więcej obsesji na punkcie Alicji :D
OdpowiedzUsuń~Pozdrawiam
Nie do końca wiem jak powinnam ocenić to wszystko... Z jednej strony zastanawia mnie fakt dlaczego wszyscy robią z Kaia takiego typowego (nie bójmy się tak go nazwać, bo taka jest prawda) dupka, a z drugiej strony to takie... fajne xD Mam jednak nadzieję, że miał on bardzo dobry powód, by zachować się tak, a nie inaczej. Mam też nadzieję, że Laura nie znienawidzi go za bardzo, bo po cichu liczę na to, że jednak się im uda i będą razem. Momoko- taka niewinna i spokojna dziewczyna,która, jak mi się wydaję, przy bliższym spotkaniu z Chanyeolem chyba by zemdlała, albo w najlepszym razie nie powiedziałaby ani jednego słowa. Laura-silna i odważna dziewczyna, która mogłaby raz a porządnie walnąć temu Kaiowi i powiedzieć co myśli, odpyskować tak żeby mu w pięty poszło i nie ukrywać co tak naprawdę myśli. O Kaiu już pisałam- dupek, który mam nadzieję,że ma dobry powód, żeby robić to co zrobił ;( A co do Baekhyuna to jego obsesja na punkcie Alicji nadal jest dla mnie komiczna. Mam nadzieję,że rozdziały będą pojawiały się częściej i że będą dłuższe. Pozdrawiam i życzę weny.
OdpowiedzUsuń~Fanka